Mieliśmy dobrych bramkarzy, byliśmy dumni. Nieco wcześniej bramki w Celticu na zawołanie strzelał Maciej Żurawski. To jednak tylko obierki ze śmietnika w porównaniu do tego, w jak ekskluzywnej formie znajduje się teraz Robert Lewandowski.
Mamy napastnika, już bez wątpienia, klasy światowej. Lewy wjechał na szczyt, chwilo trwaj! W Niemczech nie ima się go polska mentalność, a myślałem, że po pierwszym golu, później po dwóch, Robert osiądzie na laurach. Nic z tych rzeczy. Wycisnął Real do ostatniej kropli.
Polak odbył już podróż po okładkach największych europejskich tabloidów, a w photoshopach przymierzano mu już koszulki wszystkich europejskich potęg. To, co stanie się jutro będzie wręcz niewyobrażalną męczarnią dla wszystkich, których to nie interesuje. Małyszomania się chowa.
Lewy, to Twoja ostatnia, teoretycznie, spokojna noc. Jutro budzisz się na szczycie góry zwanej football. Nie spadnij z niej. Huk będzie nie do zniesienia.
0 komentarze:
Prześlij komentarz