TEMAT DNIA: SUPERPUCHAR DLA BORUSSII. DOBRE WIEŚCI DLA POLSKIEJ PIŁKI

Lewandowski, Lewandowski... sam napompował balon, który jego byli koledzy z Borussii z hukiem przebili. Nie ma co jednak osądzać Polaka po jednym meczu, pierwszym zresztą w którym grał o coś. 5 goli w 5 sparingach uratowało Lewego przed falą krytyki. Uratowało go również to, że cała drużyna zagrała słabo i na tle nowych kolegów jego bezbarwny występ nie był niczym nadzwyczajnym.
To chyba najlepsze podsumowanie dzisiejszej gry Lewego. Każdy spodziewał się bomby, błysku, eksplozji, powybijanych szyb przez wściekłych fanów Borussii. Nic takiego jednak nie miało miejsca.


Jak widać, Lewy nie błysnął. Według @WhoScored był najgorszy na boisku. Gorszy od beznadziejnego Mullera, którego uratowało tylko to, że zagrał tylko 45 minut. Drugie tyle tylko by go pogrążyło. Chyba dawno też nie było meczu, w którym nowy napastnik Bayernu przez całe 90 minut tylko raz uderzył na bramkę. Zresztą nikt z całej drużyny nie próbował szczęścia więcej razy, a po razie palnęli jeszcze tylko Shaqiri, Alaba i Javi Martinez, który już po 30 minutach z powodu kontuzji opuścił boisko. Gdybyśmy chcieli jeszcze bardziej pogrążyć Lewego, już tak na siłę, dodalibyśmy jeszcze jedną statystykę - tylko Polak dał łapać się na spalonym, a zdarzyło się to 3 razy.

Trudno jednak nękać tak fantastycznego zawodnika jak Lewandowski. Mecz mu nie wyszedł, ale jest dużo więcej argumentów, które go bronią, niż tych, którymi można go poniżyć. Mam tylko nadzieję, że nie nadchodzi tsunami hejtu na Polaka, bo w Niemczech nikt słabą formą Mullera za bardzo się nie przejmie, a w naszym kraju Lewy może zostać zjedzony.
Piszczek, Sokratis i Ginter to architekci zwycięstwa Borussii. Piszczek asystował, więc w połączeniu z jego imponującą liczbą wślizgów, przechwytów i wybić piłki wyszło na to, że trzeba uznać go za zawodnika meczu. Łukasz, nie licząc środkowego defensywnego pomocnika Kehla, zaliczył największą ilość podań, a więc widać, jaki ciężar spoczywa na jego barkach, gdy w drużynie brakuje kluczowych zawodników. Bayern dwa razy więcej niż prawą stroną atakował właśnie stroną, po której rządził i dzielił Łukasz Piszczek. Można zatem powiedzieć, że Pep Guariola nie docenił umiejętności Polaka, bo ten, ku jego zaskoczeniu, miał ogromny udział w zdobyciu Superpucharu Niemiec.

Z perspektywy kibica reprezentacji Polski musimy ocenić ten mecz na plus. Nie pójdę tropem @WeszloCom i nie podsumuję meczu słowami, że Lewandowski zagrał jak w reprezentacji. To prawda, ale dyskredytowanie w ten sposób gry Piszczka musi być dla niego bolesne. Zresztą reprezentacja Polski ze Szczęsnym, Piszczkiem, Lewandowskim, Błaszczykowskim i, od wczoraj, Krychowiakiem, powoli zaczyna robić na mnie wrażenie. Lewandowski nawet jeśli zawali ten sezon w Bayernie, to dla kadry i tak był, jest i będzie skarbem nie do przebicia. Mam nadzieję, że nie tylko ja wyciągam tak pozytywne wnioski z tego meczu, ale będąc niepoprawnym optymistą, jest to mój obowiązek.

Related Posts:

0 komentarze:

Prześlij komentarz